sobota, 16 kwietnia 2016

Od Zan'a - C.D. Imagine ''Malownicza Kraina''


Wadera pytała mnie o podzielenie się z innymi z tym, co było moją, a teraz już jej tajemnicą. W końcu odparłem.
- Nie. - rzuciłem tylko, spuszczając wzrok. - Nikt nie może się dowiedzieć o tym miejscu, rozumiesz?
Ona tylko wzruszyła ramionami.
- Jak sobie chcesz. W sumie, zaraz musimy wracać, będą się martwić. - westchnęła. - Ale jeszcze tu przyjdziemy? - dodała upewniając się.
- Jasne. Pokażę ci też wejście, abyś mogła wchodzić tu nawet sama. - uśmiechnąłem się i w ostatniej chwili podniosłem z ziemi medalion z kwiatem na diamencie. - A jego zachowaj. Nie zrobi "krzywdy" w naszym normalnym świecie.
Wilczyca uśmiechnęła się szeroko i szczerze.
- Dziękuję. - przytuliła mnie lekko, a ja odwzajemniłem uścisk, klepiąc ją delikatnie łapą po grzbiecie.
- Ty go znalazłaś. Poza tym, idealnie do ciebie pasuje... - mruknąłem głosem znawcy przekręcając łeb.
- Naprawdę? Jeszcze raz dzięki. - uśmiechnęła się szerzej i założyła medalion.
Zaczęliśmy iść w stronę wyjścia, które znajdowało się niedaleko. Chwilę pogawędziliśmy i naszym oczom ukazał się zielonkawy portal. Kiwnąłem głową i wskoczyliśmy do niego. Mijaliśmy kwiaty i liście, które znajdowały się w portalu, aż wylądowaliśmy pośrodku jakiegoś lasu. Portal natychmiast zniknął. 
- To tu. - powiedziałem. - Musisz łapą nacisnąć na tą gałąź, a wtedy portal się włączy, a ty możesz przez niego przejść. - wytłumaczyłem. - I nikomu.
- Ani mru-mru. - przesunęła łapą obok swojego pyska, naśladując zamykanie zamka błyskawicznego.
Na Imagine można polegać. Nastała noc. Wspominałem już, że zdążył zrobić się dzień w portalu? Tak, a jeżeli jest tam dzień, tu jest noc. Patrzyliśmy w gwiazdy, idąc sobie spokojnie. Nagle Imagine potknęła się o korzeń, staczając się po już zielonej trawie. Skoczyłem na cztery łapy na górce i zacząłem "zjeżdżać" za nią. Wychyliłem się nieco i złapałem za jej ogon. Ona syknęła cicho i popatrzyła na mnie. Zrobiłem oczy zbitego szczeniaka. Wiem, że bolało, ale nie chciałem wyciągać łapy, bo spadlibyśmy. Ona sama złapała łapą za mój gardziel, lecz lekko i podciągnęła się, teraz już łapiąc za mój kark. Ustała jak ja, na szeroko rozstawionych łapach i zaczęliśmy się wspinać po górce. Kiedy tak szliśmy, ona nagle zapytała.
- Hm... skoro ten świat to tajemnica i nikt nie może się o nim dowiedzieć, dlaczego mi powiedziałeś o nim i go mi pokazałeś? - spytała zaciekawiona i trochę podejrzliwa.
Zarumieniłem się i unikałem jej wzroku.

<Imagine? Tak, teraz ty kończysz w takim miejscu... B] >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!