Poprzednie opowiadanie
Przekręciłem kartkę, pierwszym, co rzuciło mi się w oczy, był charakter pisma, który w zupełności nie przypominał tego wcześniejszego. Przy górnej krawędzi kartki widniał napis:
Przekręciłem kartkę, pierwszym, co rzuciło mi się w oczy, był charakter pisma, który w zupełności nie przypominał tego wcześniejszego. Przy górnej krawędzi kartki widniał napis:
"Miesiąc pierwszy, Luty 2004, dnia 15"
Trochę niżej rozpoczynał się tekst:
"Dziś zostałem przydzielony do jaskini badawczej Nr 6. Mam nadzieję, że same badania nie będą trwać długo. Wilk, który proponował mi tą "posadę" obiecywał, że nie zajmie to więcej, niż miesiąc. Ogólnie jestem dobrej myśli... kazali mi wypić jakiś napar i błyskawicznie położyć się spać. Coś jednak mi nie pasuje. Na całym korytarzu stały samce, ubrane na biało z dziwnymi, błękitnymi ostrzami. Ich kostiumy nie wyglądały jak zbroje, a biorąc pod uwagę, iż widziałem, jak jeden z nich rozciął ów materiał o kawałek szkła, na którym się oparł, wnioskuję, że nie są to zbroje normalnych wojowników. Z czym mogą zatem walczyć, co takiego mają chronić? Już pierwszego dnia mam wielkie obawy, i nawet kwestia zarobienia potrzebnych mi funduszy nie zadowala mnie w pełni. Zastanawiam się, czy tego nie zakończyć.
- Valkie, trzeci tester Tulpy"
Ostatnie dwa zdania były podkreślone, a cienka czerwona linia prowadziła do małych literek zapisanych na boku kartki. Warto wspomnieć, iż owe litery były prawie identyczne, jak te z pierwszej strony:
"Jeszcze możesz się wycofać..."
Ignorując to odwróciłem stronę i dalej zagłębiłem się w lekturze.
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!