Szybko rozejrzałem się po pokoju, w pierwszej kolejności kierując swój wzrok w opisywany kąt pokoju. Był pusty, zresztą jak całe pomieszczenie. Zmrużyłem oczy, po raz kolejny czując powiew na plecach.
"Miesiąc pierwszy, 2004 Luty 17 dnia.
Ciągle tam jest, kilka razy na dzień przemieszcza się w moim kierunku, wciąż pozostając w mroku. Boję się, nie wiem, czy może mi zagrozić. Chciałem do niego podejść, zacząć rozmawiać. Każda próba komunikacji z nową istotą kończyła się potężnym krwotokiem z nosa. Jednak godzinę temu stało się coś dziwnego. Po raz kolejny chciałem do niego podejść. W ułamku sekundy zakręciło mi się w głowie, co zmusiło mnie do upadku na kolana.
- Jeszcze nie teraz.... więź jest za słaba. Poczekaj jeszcze dwa dni....
On mówił! Mówił, co gorsza... brzmiał bardzo podobnie do mnie. Ale może pora, abym opowiedział coś o sobie. Jestem Omegą, omegą która zakochała się w Gammie, a raczej w córce obecnie panującej pary. Próbowałem zdobyć ich zaufanie, odwiedzałem moją wybrankę gdy była przeziębiona, polowałem za całą czwórkę, pomagałem im w jaskini. Można powiedzieć, że byłem ich służącym przez ponad rok. Po dwunastu miesiącach dostałem informację od jej ojca, abym natychmiast przybył do ich jaskini. Byliśmy sami... zaprosił mnie do salonu. Po "przesłuchaniu", które trwało dobrą godzinę oznajmił mi, że jeśli Bikari zostanie moją partnerką, to automatycznie przestaje być członkiem ich rodziny, przez co traci również prawa do wszystkich swoich rzeczy. Musiałem jej to przekazać... W chwili, gdy powtórzyłem jej słowa ojca spodziewając się ciosu w pysk, dostałem najwspanialszy pocałunek w moim życiu. Powiedziała, że majątek nie da jej szczęścia... Jaki byłem wtedy głupi! Samica, która była przyzwyczajona do pewnego standardu życia, spadła o kilka poziomów niżej. To właśnie zaowocowało chorobą, która dopadła ją miesiące temu. Każdy pieniążek przeznaczałem na leki, jednak jej układ odpornościowy był cholernie osłabiony. Za to, co teraz robię będę w stanie wysłać ją na specjalistyczną terapię. To na pewno pomoże... na pewno...
- Valkie, trzeci tester Tulpy"
- Więc taki był twój cel... - Wydusiłem z siebie, patrząc na białą, półkolistą formę leżącą na starej pryczy.
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!