Nauka polowania z Celty była czystą przyjemnością. Niebieska wadera opanowała sztukę polowania niemal do perfekcji, dzięki czemu łatwo mogła mi przekazać chociażby podstawową wiedzę. Wprawdzie umiałem już trochę polować, jednak ta tajna lekcja pomogła mi rozwinąć moje umiejętności. Wilczyca była zachwycona tym, jak umiałem połączyć moje moce i zdolności fizyczne podczas polowania. Otrzymała obiecany pokaz moich umiejętności i przeprowadziła lekcję polowania, a wszystko to zrobiła za jednym razem, zapewne była zadowolona z tego powodu.
Po powrocie do domu otrzymałem naganę od rodziców, ale niezbyt się nią przejąłem. Właściwie, moja mama już się do tego wszystkiego przyzwyczaiła i wiedziała, że nic mi się nie stanie, jednak ojciec był bardzo odpowiedzialnym i opiekuńczym wilkiem, z którym już tak łatwo nie było. Po wysłuchaniu kazania od niego, dołączyłem do rodzeństwa, które z ciekawością wyglądało zza rogu.
- Co się tak gapicie? - Prychnąłem w ich stronę.
- Mocno ci się dostało? - Zapytał Gaster Phoenix.
- Nie. - Rzuciłem krótko i poszedłem do swojej części jaskini, pozostawiając brata i siostrę samych sobie.
***Kilka miesięcy później***
Dorosłość była dla mnie czymś pięknym, spełnieniem wszystkich marzeń. Miałem zamiar jak najszybciej wynieść się z jaskini w jakieś inne miejsce, ale jaskinia delt to jaskinia delt i wszystkie Delty powinny się znajdować w jednym miejscu, tak więc zostałem. Bardzo często wybierałem się na nocne spacery, których rodzice w sumie nigdy nie pochwalali, ale teraz nie mieli wyboru i musieli się na nie godzić, ponieważ byłem dorosły i nie byli już za mnie odpowiedzialny. Regularnie odwiedzałem mojego mentora, natomiast o opiekunce wolałem jak najszybciej zapomnieć. Wolałem odwiedzać ładne i ciekawe wadery, a nie wilczyce jej pokroju.
Najczęściej odwiedzaną przeze mnie waderą była Celty, do której przychodziłem bardzo często, nie tylko z powodu faktu, iż była to moja doradczyni - po prostu lubiłem jej towarzystwo i jej osobę, nie widziałem więc nic dziwnego w odwiedzaniu jej raz na jakiś czas. Dziś również wypadał dzień, w którym miałem się z nią spotkać i pójść na spacer i łowy, tak więc udałem się w umówione wcześniej miejsce i czekałem na pojawienie się niebieskiej wadery.
< Celty? Wybacz, że tak długo nie odpisywałam ;-; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!