piątek, 31 marca 2017

HALO WAŻNE

Wersja krótka:

JEŻELI KTOŚ CHCE ZACHOWAĆ SWOJEGO WILKA PROSZONY JEST O NAPISANIE TEGO NA HOWRSE DO KJK. PO 15.04 BĘDZIE ROBIONA CZYSTKA I USUNIEMY POZOSTAŁE WILKI!

Wersja dłuższa aka wyjaśnienie czemu tak:

Były plany na wspaniałe, zarąbiste WKW, w ogóle full wypas, no ale coś nam nie pykło. Gorączkowo zastanawialiśmy się co zrobić, aż oświecił nas Zecor. Plan zmiany WKW będzie mieć kilka faz, pierwszą z nich jest usunięcie wilków. Normalnie tego typu ogłoszenia będą pisali ważniejsi admini, jednak dziś nie mają oni czasu.

Szymon, KJK i ja chwilowo nie będziemy odpowiadali na żadne opowiadania, proszę ich też specjalnie dużo nie pisać, gdyż fabuła bloga ulegnie zmianom. Przez najbliższy tydzień-dwa dodane zostaną postacie ważne dla fabuły bloga i będą pojawiały się opka dla niej istotne. Jednak jeśli nie będziecie chcieli tego czytać, nie ma problemu - wszystko zostanie zawarte potem w streszczeniu, które zostanie dla nowych członków. Uprzejmie prosimy też o wstrzymanie się z dodawaniem wilków do czasu, aż nie napiszemy, że WKW RUSZA WOWOWOWOW. No to by było chyba na tyle, dziękuję za uwagę, pozdrawiam mamę


~ Alex najlepszy admin na świecie 100% legit

Edit v1: Alex zapomniała dodać że zakładki będą chwilowo niedostępne i będziecie mieli mindfuck wchodząc na nie ;-;
Edit v2: K*rwa przepraszam xD

Prawa autorskie - pomoc

Welcome.
Tak, KJK pierwszy raz z własnej nieprzymuszonej woli prosi kogoś o pomoc. Jednak sprawa jest dość czasochłonna i pomoc bardzo nam się przyda. 

Aby mi pomóc wystarczy mieć założone konto na deviantArt i znać jakichkolwiek autorów. Nie chodzi mi o znanie ich osobiście, po prostu tylko i wyłącznie o nicki. 
Jeśli chcesz pomóc, najpierw wypisz ich nicki i wyślij mi na howrse/mailu. Sprawdzę do których autorów już zwracałam się z prośbą o zgodę na używanie prac i wyślę ci listę tych, do których możesz napisać, a pod listą gotową wiadomość, którą wystarczy wkleić. Byłabym bardzo wdzięczna za pomoc, ponieważ coś mi się stało z deviantArtem i nie mogę się zalogować, a jeśli już dam radę, to zaraz mam jakieś problemy. Poza tym, długo nie zaglądałam na dA i nie wiem jacy autorzy są teraz popularni, może do serwisu dołączyli nowi rysownicy, a jeśli ktoś siedzi cały czas w watahach i na dA to na pewno wie więcej.

Skrótowe objaśnienie na czym ma polegać na ''pomoc''
1. Konto na dA
2. Wysłanie listy autorów, których lubisz/znasz
3. Skorygowanie listy przeze mnie i wysłanie wiadomości, którą masz przekazać autorowi
4. Wysłanie wiadomości do autora
5. Czekanie na odpowiedź i po uzyskaniu jej powiedzenie mi czy zgoda jest czy nie

HALP ME PLZ

~ KJK

Czystka.

Termin zgłaszania, że zostaje się w watasze mija jutro, ale i tak już nikt się nie zgłosi zapewne, więc ogłaszam które wilki odchodzą z Watahy Krwawego Wzgórza. Nie będę robić każdemu osobnego posta, przepraszam.

Decyzja właściciela:


Brak odzewu:


Żegnamy!

Możliwość przywrócenia tych wilków powinna się kiedyś jednorazowo pojawić

~ wasz ulubiony admin .-.

Od Glace - Przesłuchanie

- Nie pytał cię o nic? - Zapytał bardzo zdziwiony Patton, partner Makki, kiedy byłam na badaniu. Mówiliśmy o Alfie Glory'm, który zaprowadził mnie do nich kiedy spotkał mnie umierającą z wycieńczenia na szlaku. Podobno to bardzo rygorystyczny wilk, który każdego o wszystko wypytuje... 
 - No mówię, absolutnie - Mruknęłam i syknęłam z bólu, kiedy Makka wylewała olejek na kolejną ranę. - Ale kazał mi później do niego przyjść... tylko nie wiem gdzie to jest ''do niego''.
 - Zaprowadzę cię - Zaoferował się Beta.
 - Bardzo ci dziękuję - Uśmiechnęłam się ciepło. Makka i Patton byli wspaniałymi, pasującymi do siebie jak dwie krople wody wilkami. Bardzo cieszyła się, że mogłam ich poznać, w mojej watasze nie znałam ani jednej takiej pary jak oni.

***

Glory wprawiał mnie w zakłopotanie, uważnie rejestrując każdy mój ruch i nie spuszczając mnie z oczu. Wskazał gestem miejsce na ziemi, gdzie usiadłam. Byłam centralnie na przeciwko niego, starałam się nie patrzeć w jego oczy. Bił od nich dziwny magnetyzm.
 - Nie zadawałem ci wcześniej pytań, bo wyglądałaś na zmęczoną. Lepiej się już czujesz?
 - Tak, dziękuję - odparłam krótko.
 - Widzę, że Makka się tobą dobrze zajęła...
 - Owszem, jestem jej za to bardzo wdzięczna - Mruknęłam, z każdą chwilą spinając się coraz bardziej. Czułam jego majestat i dumę. Jego nie można było nie respektować.
 - To dobrze o tobie świadczy. Niestety, rozmowa wstępna cię nie ominie.
 - Zdaję sobie z tego sprawę.
 - Dobrze, więc przejdę do pierwszego pytania... - Odważyłam się spojrzeć w jego oczy. Teraz zauważyłam, że są żółte zupełnie jak żonkile, jedne z moich ulubionych wiosennych kwiatów. Minęła minuta, dwie, a ja dalej się w nie wpatrywałam. Dopiero po pewnym czasie z transu wyrwał mnie głos basiora. - Hej, jeśli nie chcesz przystąpić do rozmowy, było tak od razu!
 - Przepraszam, zamyśliłam się - Zarumieniłam się i spuściłam głowę. - Jakie było pytanie?
 - Eh... O twoje imię.
 - Och... Glace. Naprawdę przepraszam...
 - No dobrze, już nic się nie stało - Mruknął. Jest zły. Słyszę to w jego głosie. A może tylko mi się wydaje. 

< Glory? >

Od Glace - Moja utopia

Nie czułam już łap. Z każdym krokiem czułam pieczenie, gdyż moje opuszki były pozdzierane i pokaleczone, podobnie jak cała reszta mojego ciała. Opuściłam watahę jakiś czas temu, udając się z siostrami w podróż na nieznane nam dotąd tereny. I wykruszałyśmy się, jedna po drugiej. Każda szukała swojej utopijnej watahy marzeń. I ja zostałam tą, która jak widać nie umiała takiej znaleźć, a może nawet nie chciała? Nie wiem. Sęk w tym, że im mniej nas było, tym trudniejsze było bronienie się przed różnymi napastnikami. Wiele wilków ze zdziczałych klanów napadało nas, ponieważ wyglądałyśmy na zadbane i majętne. Nie można powiedzieć, że takie nie byłyśmy, choć nasza waluta na nic nie przydawała się w innych watahach - nie dawali za nasze pieniądze nawet złamanego kła, czy Pawiego Pióra. Denerwowało mnie to, że w każdej watasze waluta jest inna, jakby nie mogła być jedna na wszystkie watahy.
Jednak to był mój najmniejszy problem.
Nie znałam tamtejszych szlaków. Nie wiedziałam też, gdzie są dobre tereny do polowania, a że nie miałam szczęścia, nigdy nie zdarzyło mi się natrafić na coś do jedzenia. Czasem po kilku godzinach udawało mi się odnaleźć padlinę, jednak nigdy nie najadłam się do syta, gdyż zawsze odganiało mnie inne stworzenie. Byłam bardzo wyczerpana, jednak nie poddawałam się. Wiedziałam, że muszę iść dalej, bo w końcu mi się uda. Znajdę swoją utopię.

***

Znalazłam się tutaj. W Watasze Krwawego Wzgórza. Zostałam ciepło przyjęta przez bardzo zatroskanego, czarnego wilka. Kazał mi zwrócić się do niejakiej Makki, wadery uzdrowicielki. Dała mi jeść i pić, po czym oblała moje rany jakimś dziwnym sokiem. Już praktycznie się zagoiły. Złapałam z nią dobry kontakt, powiedziała że nauczy mnie tajników swojej szkoły, abym umiała w przyszłości zadbać o siebie i swoich bliskich... Bliskich? Jakich bliskich...?
Bliskie mi osoby znalazły swoje utopie, wielkie, rozwinięte watahy z wielkimi terenami, mnóstwem zwierzyny. Każda z nich opływała w dostatku. Ja znalazłam watahę na miarę siebie samej. Ledwo trzymającą się przy życiu, jednak walczącą ze wszystkich sił.
Wataha Krwawego Wzgórza to właśnie moja utopia.

Glace - profil wilczycy

Imię: Glace (fr. lód / czyt. glas)
Płeć: Samica
Wiek: 2 lata
Hierarchia: Omega
Kierunek: Koliber
Stanowisko: Wyrocznia
Typ: Zwykły
Rasa: Wilk Galaktyczny
Głos: Brak
*** 
Cechy charakteruGlace oznacza lód i to samo myślisz o tej waderze, kiedy na nią patrzysz. Dosyć chłodne spojrzenie i brak uśmiechu na twarzy sprawiają, że biała wilczyca wydaje się oschła, zimna jak lód, bez serca. Niestety pozory często mylą i tak na pewno jest w przypadku tej wadery. Niestety niewiele może zrobić ze swoją mimiką, po prostu sprawia wrażenie wiecznie niezadowolonej pesymistki narzekającej na wszystko i wszystkich, starającej się zepsuć dzień każdej napotkanej osobie. Na całe szczęście Glace nie można utożsamiać z tymi cechami. Pod lodową powłoką jej ciała kryje się ciepłe, rozgrzane niczym piekło wnętrze. Lód bardzo łatwo rozbić, tak samo łatwo zranić tę waderę. Jest ona niezwykle emocjonalna i uczuciowa, co ma swoje złe i dobre strony - łatwo ulega emocjom, może się zdenerwować  z byle powodu, rozpłakać wśród innych wilków, często przygnębiają ją rzeczy, na które nie ma wpływu. Mimo to jest ona optymistką i zawsze stara się dostrzegać dobre strony sytuacji, które ją spotykają. Jej uczuciowość ma też dobrą stronę - jest ona niesamowicie empatyczna, nikogo nie zostawi w potrzebie. Jest ona pacyfistką. Nie uznaje wojen i konfliktów, chce wszystko rozwiązywać drogą pokojową, nigdy nie atakuje pierwsza, a przemocy używa jedynie do obrony własnej lub kogoś. Gdy już przychodzi jej walczyć pokazuje swoją gorszą stronę. W walce z przeciwnikiem nie zna litości, nawet jeśli widzi błaganie w oczach innej istoty, zawsze będzie starała się ją pokonać, szczególne, jeśli ma ku temu powód. To bardzo mściwa wadera, kiedy komuś z jej bliskich stanie się krzywda, po oprawcy nie pozostanie żaden ślad. Zrobi wszystko, aby poczuł to, co poczuła istota jej bliska. Tak, nie wilk, lecz istota - bo posiada tyle samo szacunku do wilków, jak i do innych organizmów żywych, nie włączając w to ludzi, którymi gardzi. Na co dzień Glace to raczej małomówna i przyjacielska wadera, której największą wadą, a jednocześnie niesamowitą pułapką na basiorów jest jej urocza nieśmiałość, jąkanie się, rumienienie się podczas rozmowy. Posiada ona w sobie wiele uroku, jednak tak jak każdy ma swojego wewnętrznego demona, na szczęście jej demon budzi się jedynie w słusznych powodach. 
Cechy fizyczne: Glace nie będąc pod wpływem emocji nie może wyrządzić absolutnie żadnej krzywdy. Nie jest ona wysportowaną wilczycą. Dopiero kiedy wpada w furię jej umiejętności fizyczne poprawiają się. Generalnie zarówno gdy jest spokojna, jak i gdy spokojna nie jest, potrafi rozwinąć dobrą prędkość. Zazwyczaj małe, zgrabne, chude wilki są dobre w bieganiu, ona od normy nie odstaje. Nie potrafi przebiec długiego dystansu, chyba że czuje się bardzo zmobilizowana. Nie potrafi pływać i latać, za to jest doskonała we wspinaczce górskiej, ma również świetne wyczucie równowagi. Kiedy działają na nią silne emocje staje się bardzo zwinna i dosyć silna, dobrze radzi sobie wówczas w walce i zawsze walczy do upadłego. Nigdy, ale to nigdy się nie wycofuje, co jest cenione na polu bitwy.
Znak szczególny: Wilczycę charakteryzuje bardzo "lodowy" wygląd, otóż jest ona calutka biała, okryta wspaniałą, puszystą szatą z wielkim, białym kominem; posiada oczy i nos w lodowo-niebieskim kolorze, a białe, gęste włosy spięte są w mały kucyk.
Słaby punkt: Dość krótki, mały, puszysty ogon wadery.
Boi się: Wszelkich sytuacji, kiedy musi zabrać głos; że coś stanie się jej rodzinie; śmierci; a poza tym totalnych błahostek, które nie zasługują na uwagę, typu pająki czy ciemność
Waga: 30 kilogramów
Wzrost: 60 centymetrów
Najlepsi przyjaciele: Poszukuje, pewnie nie będzie łatwo...
Pochodzenie: Kraina Tysiąca Wiatrów - miejsce, którym rządzą jej rodzice, nie będące częścią świata, w którym znajduje się wataha.
Lubi: Walki; zimno i wszystko, co z tym związane; bycie na uboczu; prawdę i honor; muzykę; swoje siostry; rodzinę i marzenia, choć do tego się nie przyznaje; sekrety i tajemnice' przygody' życie pełnią życia' filozofowanie; przemyślenia; samotność; przyrodę
Nie lubiMówić o sobie; zbytniego tłumu; ciepła i wszystkiego, co z tym związane, nie dogaduje się też dobrze z większością ognistych wilków; bycia w centrum uwagi; przesadnej ciszy; sztywnych zachowań; kłamstwa i nieprawości; braku honoru; oczerniania innych
***
Żywioł: [4/4] Lód, Magia, Światło, Natura
Moce: [20/20] Zamrażanie wzrokiem, tworzenie postaci z lodu, lodowy oddech, wywoływanie śnieżycy, telepatia, telekineza, teleportacja, czytanie w myślach, tworzenie portali i rzeczy, które tylko sobie wymarzy, oślepianie, biała magia, prędkość światła, poprawa pogody, świetlna kula, rozmawianie ze zwierzętami, kierowanie naturą, klęski żywiołowe, uzdrawianie, zmiennokształtność
Partner/kaWstyd to przyznać, ale zakochała się w pewnych złotych oczach, w których niekoniecznie powinna się zakochiwać ze względu na to, jak ważne są...
Rodzice: Vivien i Passenger (nigdy nie należeli do watahy, znajdują się w innym świecie)
PotomstwoSzczerze mówiąc, chciałaby dorobić się szczenięcia lub nawet dwójki. Uwielbia szczenięta. Jednak najpierw musi mieć partnera i on musi popierać jej decyzję - jeśli nie będzie chciał mieć dzieci, nie będzie to dla niej problem.
Inna rodzina: W innej watasze
***
Data dołączenia: 1 kwiecień 2017
Data urodzenia: 10 marzec
Upomnienia: 0/3
Krwawe Pioruny: 50.000
★★★★★★★★★★
Zdobyte osiągnięcia: Brak
Poziom: 8
PD: | Ogólnie: 800 | Wykorzystano: 800 | Zostało: 0 |
Umiejętności: | Walka: 0 | Instynkt: 250 | Umysł: 250 | Polowanie: 300 |
Jaskinia: numer 25
Ekwipunek: Brak
Torba| 0 Wilcza Jagoda | 0 Czarna Krew | 0 Łza Wilczycy | 0 Niezapominajka | 0 Rumianek | 0 Liść | 0 Czaszka | 0 Czarna Perła | 0 Kość | 0 Chmiel | 0 Popiół | 0 Księżycowy Pył | 
Bronie: Brak
Zbroja: Brak
Towarzysz: Brak
HistoriaUrodziła się w świecie, zwanym Krainą Tysiąca Wiatrów. Jest to odległe miejsce, położone w innym wymiarze. Aby dostać się do tego miejsca, trzeba przejść przez portal, którego położenie jest nieznane. Kraina Tysiąca Wiatrów to mały, stary świat, którym rządzą rodzice wadery. Po dorośnięciu Glace wraz z siostrami opuściła dom, ku swojemu przeznaczeniu. W Krainie Tysiąca Wiatrów nie było zbyt wiele wilków, więc przeprowadziły się na Ziemię w poszukiwaniu partnerów oraz w celu założenia rodzin. Wędrując długo po nieznanym lądzie, ostatecznie przeżyły wiele przygód, jednak opowiadanie ich zajęłoby zbyt dużo czasu. Przeszły przez kilkanaście różnych watah, gdzie wilki patrzyły na nie różnie, po kolei wykruszała się każda z trzech sióstr Glace, aż w końcu wadera została sama i postanowiła dołączyć do pierwszej watahy, którą napotka.
Kontakt z właścicielem wilka: | Howrse: †Anonymous† |

Ostatnia aktualizacja: 01.04.2017

sobota, 25 marca 2017

piątek, 24 marca 2017

Od Fire Warrior'a - You are our experimenter cz 2


Wlepiłem swe złote w oczy w wilka. Jego białe futro połyskiwało metalicznie, a oczy mogłyby przewiercić na wylot. Zagryzłem wargę tak mocno, że po chwili poczułem życiodajną, ciepłą ciecz spływającą mi po brodzie. Z ukosa spojrzałem na mój bok. Krwawił. Krwawił niewyobrażalnie. Tak, że moje futro na prawym boku pokryło się prawie całe krwią. Co chwilę z rany wypływał jakiś skrzep i coraz więcej krwi. Wiem, że straciłem dużo mililitrów tej szkarłatnej cieczy. 
- Więc, z jakiej watahy jesteś? Odpowiadaj szczerze. - uśmiechnął się jeszcze bardziej.
- Z w... - nagle zamilknąłem i zacząłem kasłać krwią. Gardło bolało mnie nieubłaganie.
- Zostawcie go. Już dosyć na dzisiaj. Dobranoc, Ognisty Wojowniku - zarechotał i reszta grupki, przy czym wilki w skafandrach odeszły do innego pomieszczenia za nim i zgasili światła.
Upadłem bezsilnie na podłogę łapiąc oddech. Moje mięśnie pulsowały z wysiłku, na który pozwoliłem sobie, by unieść się na łapy. Chwiejnym krokiem oparłem się o szybę i naparłem na nią. Cholera. Hartowane szkło. Zbicie szyby nie wchodzi w grę, bo gdy to zrobię, miliony, a nawet miliardy milionów kawałeczków szkła wbije się we mnie jak szpilki. Ale mogę wyważyć drzwi. Podszedłem do nich i zauważyłem kilka silnych zamków. Pestka. Naparłem na drzwi. Zapomniałem o wszystkim, byleby wyważyć te pieprzone drzwi. I nic. Nagle usłyszałem jakiś stuk pazurów. Sądzę, że to oni wrócili po dyktafon, którego zapomnieli. Położyłem się udając, że zasnąłem. Zza rogu wyłoniła się wilczyca. Przykuła od razu mą uwagę, gdyż wyglądała, jakby przed kimś uciekała. Nie zauważyła mnie w ciemności. Może to nawet lepiej?
- Kto tu jest? - spytała cicho co chwila rozglądając się na kilka stron.
Wtedy zawyła syrena. Wstałem powoli, a mój bok nadal krwawił. Zacisnąłem powieki i przełknąłem ślinę. Zacząłem walić łapami w drzwi. Wilczyca podeszła tam i próbowała je otworzyć. 
- Cholerstwo. - i wtedy właśnie zamek puścił.
Wyszedłem powoli przyglądając się jej. Granitowe umaszczenie, błękitne oczy i ogon, oraz podwójne paseczki pod oczami, które dodawały jej uroku. 
- Czyli Ciebie też tu zamknęli. Musimy stąd uciekać. Zanim rozbiorą nas na części pierwsze. No, wstawaj. - pomogła mi wstać, gdyż znów upadłem.
Mimo oporu mojego ciała, wstałem i opierając się o waderę prawą łopatką i udem tak, by nie dotykać prawego boku z jej lewym bokiem, a jednocześnie się o nią opierać. Razem ze mną wybiegła z pomieszczenia i gwałtownie skręciła, ciągnąc mnie obok siebie.
- Tam są! Zamknąć wszystkie wejścia! Powtarzam! Zamknąć wejścia! - darł się ten sam wilk, który mnie nagrywał.
- Nie tym razem. - powiedziała wilczyca na wpół do siebie, a na wpół do mnie.
Skoczyła do otworzonej kraty wentylacyjnej i zamknęła ją za nami. Zaczęła biec i dopiero wtedy zauważyłem, że zamiast łap ma ona racice. I rogi, które ocierały o szyb. O co chodzi?
Wtedy wyskoczyłem z nią z budynku przez inną kratę. Zacząłem osuwać się po ziemi, a ona tylko coraz mocniej mnie trzymała. Biegła przed siebie, jakby to zaplanowała i znalazła jakąś jaskinię.
- Mogę chociaż znać twoje imię? - położyłem się w kącie.
- ... Jestem Kayah. A Ty, Fire Warrior, prawda?
- Kayah? Nigdy nie widziałem cię bez m-maski... - byłem, szczerze mówiąc, zaskoczony.
Wadera cicho zachichotała i uśmiechnęła się, a w jej oku, nie wiedzieć czemu, błysnęła iskierka szaleństwa.

CDN

Od Fire Warrior'a - You are our experimenter cz 1

Zastanawiałeś się kiedyś, jakby to było, gdybyś został sam? Stracił swoją rodzinę, i tak dalej? Ja tak. I właśnie tego doświadczyłem. Ale, hej, nie warto wracać do przeszłości, prawda? Czekaj, gdzie ja jestem?
- Ciii! Budzi się! - usłyszałem obijające się echo.
Rozwarłem ślepia i zacząłem nerwowo się rozglądać. Byłem przypasany do wysokiego blatu. Zauważyłem za ścianą ze szkła kilka wilków wpatrujących się we mnie jak w obrazek. Pierwsze dwa pytania, o których teraz pomyślałem, to: "Gdzie ja jestem?" oraz "Kim oni są?". Jeden wilk przybliżył pysk do mikrofonu.
- Witaj. Opowiedz nam, kim jesteś.
Milczałem. Jakim prawem najpierw zaciągnęli mnie do... No właśnie. Do labolatorium? Bynajmniej. A teraz wypytują? Nie. Nie odpowiem na żadne z ich pytań. Nigdy. 
- Widać, że nie chcesz mówić. Może więc powiesz, z jakiej watahy jesteś? - odezwał się znów tamten, a w jego głosie słychać było nutkę ironii i zniecierpliwienia.
I znów nic im nie odpowiedziałem. 
- On albo ogłuchł, albo udaje, że nie słyszy. Lub celowo chcę nas zirytować. On musi nam powiedzieć, kim jest. Albo wykonajmy to inaczej. - szepnął mając nadzieję, że nie usłyszę. 
Cóż, nie odsunął mikrofonu. 
- Co chcecie ze mną zrobić? - odważyłem wypowiedzieć się, słuchając jednocześnie echa, które odbijało się od ścian i wracało do mych uszu.
- Czyli jednak zdecydowałeś się mówić? Genialnie. Wy, wiecie co macie robić.
Dwa wilki weszły w skafandrach i podeszły do mnie. Poczułem się nagle dziwnie osłabiony. Postanowiłem nie stawiać oporu. Jeden z nich przytrzymał mnie na wypadek, gdyby przyszło mi się wyrwać, a drugi zaczął odpinać pasy. Obaj zanieśli mnie bliżej szyby. Wszyscy dalej się na mnie gapili.
- Przygotować notatnik. I długopis. Chciałbym wszystko zanotować.
Przyniesiono mu to, o co prosił. Dodatkowo zyskał także dyktafon. Co, on będzie mnie nagrywał?
- Nagranie pierwsze. Przedstawienie obiektu. Godzina dwudziesta pierwsza osiemnaście. Dziesiątego marca. - przy pierwszym zdaniu uruchomił dyktafon i przyłożył do małego głośniczka. - Jak cię zwą?
- Jestem Fire Warrior. - chciałem dać im nadzieję, że odpowiem na wszystkie pytania.
- Genialnie. Z jakiej watahy pochodzisz?
- Nie pochodzę z watahy. Żyję sam.
- Kłamiesz. - i dopiero wtedy zauważyłem długą ranę wzdłuż mojego boku. Wtedy, gdy jeden z wilków trzymających mnie ścisnął mnie za bok. 
Łzy wypełniły moje oczy. Bolało niewyobrażalnie. Ów wilk wbił mi jednocześnie w ranę pazury, co potęgowało ból.
- Dlaczego to robicie? - spytałem pozwalając, by pojedyncza, gorąca łza spłynęła po moim policzku.
- Nic nie rozumiesz? Jesteś naszym eksperymentatorem - uśmiechnął się szyderczo.

CDN