Odwróciłam się, słysząc krzyk wilka, najprawdopodobniej basiora. Samiec zaczął biec w moją stronę, a ja momentalnie stanęłam na lekko rozstawionych łapach. Fuknęłam, kiedy basior był zaledwie dwa metry ode mnie.
- Czego ode mnie chcesz? Nie mam nic. - przymrużyłam oczy, co mogło być niezauważalne przez maskę.
- Szukam kogoś, kto mógłby oprowadzić mnie po terenach, bo dołączyłem przed chwilą. - wyszczerzył się.
- Nie znam terenów. Przykro mi. Sama jestem rozbitkiem, nigdzie nie należę. - odparłam, po czym odwróciłam się i odeszłam.
Wilk podbiegł przede mnie i zaproponował dołączenie do watahy. Wydawał się jakiś dziwny. Nie mógł ustać w miejscu i czekać na moją decyzję. Cały czas chodził wokół mnie kopiąc jakiś kamyczek. Postanowiłam dołączyć, bo i tak nie miałam innych planów na życie. I wyszło to tak, że obydwoje wróciliśmy z nim do jaskini Alfy. Weszłam do jaskini i zaczęłam się rozglądać. Była wielka. Bardzo. Ładnie tu było, dosyć. Weszłam w głąb sama, w ciemność.
- Jest tu kto? - zapytałam, a później mym oczom ukazał się samiec Alfa.
Był cały czarno-szary, tylko jego oczy były widoczne w ciemności. Przypatrywałam mu się w milczeniu, po czym postanowiłam się odezwać.
- Chciałabym dołączyć. - orzekłam bez zbędnego gadania.
- Zatem, musimy najpierw przystąpić do takiej.... rozmowy próbnej? Powiedzmy. - rzekł, a ja usiadłam pod ścianą.
- Słucham. - odparłam krótko.
- Na początek zapytam cię, może coś łatwego, co lubisz, a czego nie lubisz? - i tak zaczęła się rozmowa.
- Nie do końca wiem, czy jest do końca potrzebne, ale dobrze. Lubię zimno, czy chłód, riposty i dobre argumenty. Nie lubię natomiast walk wręcz i po prostu głupich wilków.
- Dobrze. A ile masz lat?
- Liczę sobie równe dwa lata.
- Chciałbym znać twój słaby punkt oraz coś, czego się boisz.
- Muszę odpowiedzieć...? Ehh... no dobra, słaby punkt to podbrzusze, a coś, czego się boję... - zawiesiłam głos - to... że... że samotnie umrę, nikogo nie poznam... Że nikt nie będzie za mną tęsknił... - dodałam szeptem.
- ... dobrze, w takim razie... Twoje żywioły?
- Mrok, Magia oraz Powietrze.
- Skąd pochodzisz?
- Z Arktyki.
- Ostatnie, najbardziej niekomfortowe "pytanie". Opowiedz mi swoją historię.
- Nie zgadzam się. - pokiwałam przecząco łbem.
- W takim razie, nie będę mógł cię przyjąć.
- ... Skoro zachowasz to tylko i wyłącznie dla siebie... Niech będzie. Do mnie należał jeden z najchłodniejszych dni na Arktyce w historii. Gdy urodziłam się, wataha, w której miałam mieszkać, obwieszczała wieści innym watahom, gdyż każdy wtedy żył ze sobą w pokoju, że przed chwilą urodziła się Alfa, która będzie od teraz rządzić Watahą Mistycznych Gwiazd. Oczywiście, ma matka umarła przy porodzie. Jak można wywnioskować, byłam okrutną władczynią. Nie mogłam dopuścić do tego, by jakiś wilk przestał wykonywać swe obowiązki. Ludzie to wielkie niebezpieczeństwo. Pewnego dnia mój ojciec rozkazał obcej watasze, by zabito mnie. Od zawsze mi zazdrościł, gdyż odebrałam mu koronę. Kiedy już zdałam sobie sprawę, że ludzie tak szybko nie zaatakują, właśnie dotarły do mnie wieści od straży, iż słyszeli, że chce dopuścić do mej śmierci. Nakazałam mu przybyć do mej jaskini, a wtedy obrońcy zabili mojego ojca. Nie miałam i nie będę miała wyrzutów sumienia. Później watahy zaczęły się buntować, a moja wataha rozpadła się. I dobrze, nie zależało mi na tym. Później z Arktyki dotarłam na ten tu kontynent i oto jestem. To tyle?
- Tak... - zmarszczył brwi.
Chyba nie spodobała się wilkowi do końca moja historia. Czekałam na ostateczny werdykt.
<Crow's Cry?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!