czwartek, 3 września 2015

Od Sheiry - Na granicy

Zerwałam się szybko ze snu i z uśmiechem na pysku pobiegłam, biegłam beztrosko, gdziekolwiek byleby z uśmiechem. Naprawę rzadko udaje mi się utrzymać uśmiech na pysku dłużej niż minutę. Nagle usłyszałam drobny szelest, który wydobywał się z kępki krzewów kilka metrów przede mną, słysząc to szybko się zatrzymałam. Podczas "hamowania" trochę śniegu spadło mi na pysk.
- *Tyle wspaniałych płatków śniegu na mym pysku... Kiedyś się to skończy...* - Pomyślałam po czym mój uśmiech powoli i prawie nie odczuwalnie zniknął. Zaczęłam nasłuchiwać z niepokojem po czym powiedziałam: - Zain, to ty jesteś w tych krzakach, prawda? - Zapytałam w ciszy drżącym głosem. Nagle jakiś wilk o szarym kolorze sierści rzucił się na mnie z zębami, miał bardzo złe zamiary, zdołałam dowiedzieć się tego używając czytania w myślach. Próbowałam się obronić, wilk niestety dał mi radę. Rozszarpał mi skórę, mocno krwawiłam. Już myślałam że umrę.

***Kilkanaście minut później, gdy byłam już prawie w krainie zmarłych***

Już nie miałam siły patrzeć, jedyne co widziałam to wielka kałuża krwi pode mną. Jedyne co czułam to ból przez ogromną, krwawiącą ranę. Jedyne co zdołałam usłyszeć to: 
- Łatwo poszło, wreszcie mogę odebrać jej ten wartościowy, magiczny naszyjnik aby zadowolić mojego władcę. - Powiedział z uśmiechem mój wróg po czym zdjął mi naszyjnik i włożył do torby, ja z braku siły przestałam słyszeć, widziałam tylko wściekłego Zain'a. Zapewne chciał mnie uratować, jeszcze nie wiedziałam czy zdołał mi pomóc, ponieważ zemdlałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!