Decron obudził się wcześnie rano, by coś zjeść. Jednak jego zapasy w spiżarni były puste. Dlatego też wyruszył na polowanie. Tam przez pół godziny węszył za zdobyczą, a kiedy już ją ujrzał, rzucił się na spłoszone zwierzę. To zaczęło wierzgać i kopać, ale wilk nie zamierzał się poddać. Szybkim ruchem przejechał zębami po gardle zwierzęcia i zobaczył tylko jak jego przestraszone oczy zamykają się. Ucieszył się ze swojej zdobyczy, która miała mu starczyć przynajmniej na trzy dni i zaciągnął ją do swojej jaskini. Później do spiżarni i odgryzł kawałek. Kiedy pożarł swoje śniadanie ruszył na zwiedzanie terenów. Zaczął padać śnieg, a młody wilk zauważył bawiącą się w nim Sheirę. Ta popatrzyła na niego i ruszyła w jego kierunku.
- Cześć, jestem Sheira. - powiedziała. - A ty? Jak masz na imię?
- Decron. - burknął w jej stronę i przeszedł obok.
- Hej! Czemu idziesz? - spytała i dogoniła odchodzącego basiora.
- Uwierz mi, nie zwiedziłem wszystkich terenów tej Watahy, daj mi spokój. - odparł i przyspieszył kroku.
- Idę z tobą! - rzuciła stanowczo i pewnie wadera i jak powiedziała tak zrobiła.
- *Czemu każdy wilk chce się ze mną przyjaźnić? To denerwujące...* - pomyślał Decron i nawet nie odwracał się w stronę wilczycy idącej obok. Ona próbowała chociaż nawiązać z nim krótką rozmowę, ale on zawsze odpowiadał jej warcząc przy tym. - Możesz iść w ciszy? Wkurza mnie to, że ty odzywasz się do mnie prawie co chwilę. Możesz iść, ale z zamkniętym pyskiem. - rzucił i zapadła cisza. Sheira nagle stanęła i zawróciła, nie szła dalej z Decron'em, który wcale się za nią nie oglądał. Uśmiechnął się tylko, że wreszcie może dalej iść sam. Jego radość nie trwała długo. Zauważył Crystal, która uśmiechnęła się do niego. Jego uśmiech zszedł z twarzy, a wilczyca podeszła.
- Kim jesteś? - spytała. - Ja jestem Crystal.
- A co cię to obchodzi? - odparł wilk.
- Jestem członkiem tej Watahy. Chcę też poznać inne wilki. - odparła. - Więc...?
- Decron, wszystkie wilki mnie o to pytają. - warknął. - Ty też chcesz iść ze mną na zwiedzanie terenów? - dodał uszczypliwie.
- Chętnie. - odparła wadera nie widząc w tym błędu. Decron westchnął i ruszył przed siebie.
- *Jednak Crystal nie jest taka rozgadana. Całe szczęście.* - pomyślał i popatrzył na jezioro, które było całe zamarznięte. - *Ładne.* - uznał w myślach.
- Tak, piękne. - odpowiedziała Crystal.
- Czytałaś w moich myślach? - spytał lodowatym głosem.
- Może. - rzekła.
- Morze jest szerokie i głębokie. A poza tym, nie wiesz, że nie wolno czytać innym wilkom w myślach?- Ona nic nie odpowiedziała tylko popatrzyła na Decron'a. On ruszył na przód i ostrzegł waderę za pomocą telepatii. - *Nie próbuj czytać mi w myślach.*
- *No dobra...*
Nagle zaczął biec. Zgubił Crystal. Wspiął się na drzewo, a ona nie zauważyła go, kiedy schował się w liściach. Odetchnął z ulgą. Ruszył później w stronę swojej jaskini i tam siedział wykończony. Nagle Crystal weszła do jego jaskini.
- Zostawiłeś mnie tam. - rzekła. - Dlaczego?
- Bo jestem zmęczony. Wyjdź stąd. - Warknął a wilczyca wyszła. Później położył się i zasnął głębokim, smacznym snem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!