sobota, 11 lutego 2017

Od Morfeusza - C.D. Roxette "Nowe życie, czyli moja podróż tutaj"


- W takim razie ruszajmy - rzuciłem tylko i zacząłem kierować się powoli w stronę Kanionu Samotnej Gwiazdy.
- A czy jego jaskinia znajduje się daleko stąd? - spytała przyszła członkini.
- W obecnym tempie powinniśmy dotrzeć tam za około dwie godziny, ale, gdybyś zgodziła się na to, bym przekazał ci trochę swojej energii za pomocą magicznego leczenia, moglibyśmy ograniczyć ten czas do połowy.
- A czy to czasem nie jest zbyt niebezpieczne? - zaindagowała z wyraźną obawą w głosie.
- Oczywiście, że nie - zapewniłem ją szybko i dorzuciłem.- Jedynym, co prawdopodobnie poczujesz będzie chwilowe, dziwne mrowienie w twoim wnętrzu.
- Skoro tak, to możemy spróbować - stwierdziła z wahaniem. - Co mam zrobić?
- Na początek podaj mi jedną ze swoich łap i odpręż się.
Wadera uczyniła, co powiedziałem, a ja przymknąłem oczy i stworzyłem gdzieś w swoim ciele kulę mocy, którą następnie delikatnie przepchnąłem do jej ciała. Jak zawsze po takiej operacji, milczałem przez chwilę odzyskując pełnię zmysłów, po czym oświadczyłem:
- Już po wszystkim.
- Rzeczywiście nie było aż tak źle.
- Czyli rozumiem, że teraz jesteś trochę silniejsza? - upewniłem się, patrząc jej uważnie prosto w oczy, aby wyczuć, czy nie będziesz mnie okłamywać.
- Powiedziałabym, że nawet bardzo, dziękuję.
- Nie ma za co, a teraz pozwól, że przemienię się w coś mniejszego, aby szybciej zregenerować energię, którą ci przesłałem.
- Oczywiście.
Po tej wymianie zdań, wyobraziłem sobie afrykańskiego kota czarnołapego, którym po niespełna minucie się stałem.
- Teraz możemy już iść - orzekłem.


<Roxette?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!