UWAGA! TEKST ZAWIERA WULGARYZMY! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
Poprzednie opowiadanie
Widząc czerwony kolor przebijający przez warstwę papieru, szybko odwróciłem kartkę.
Poprzednie opowiadanie
Widząc czerwony kolor przebijający przez warstwę papieru, szybko odwróciłem kartkę.
"Data: Dwa tygodnie od wyjścia z ośrodka
Po moim ostatnim wpisie straciłem przytomność na dobre dwanaście godzin. Po tym czasie obudziłem się. Byłem osłabiony, a żyły na moich nadgarstkach były wyraźnie rozprute. Resztką sił rozerwałem jakiś kombinezon, robiąc z niego opatrunki uciskowe. Wór wypełniony walutą wlekłem do wyjścia chyba dobrą godzinę, ale udało mi się. Wróciłem z jaskini. W naszej wiosce każdy, kto mnie widział dziwił się, ze wyszedłem z tego cało. Oczywiście pierwszym miejscem, do którego się udałem, była moja jaskinia. Widok partnerki, jej zapach, głos, ciepło i odczuwalne bicie serca, a na końcu długi pocałunek sprawiły, że na chwilę zapomniałem o całym koszmarze, jaki przeszedłem. Aktualną notatkę pisze podczas leczenia. Moja partnerka bardzo szybko zakończyła swoją terapię, co lepsze... wiem, że będę miał syna! Nie wierzyłem, że wydostałem się z tamtego piekła. Podsłuchałem, jak lekarze mówili między sobą, że wróciłem z miejsca egzekucji. Do owych kabin trafiały wszystkie wilki, które w jakikolwiek sposób sprzeciwiły się władzy. Tym razem jednak do rozpoczęcia testów potrzebowali jeszcze jednej osoby. Cały dziennik przepiszę, a oryginał wrzucę do środka. Może komuś się przyda.
- Valkie, Trzeci i ostatni żywy tester Tulpy. "
Spojrzałem w stronę wyjścia. Stał tam. Biały basior o niebieskich oczach delikatnie załamując światło.
- Wiesz, co teraz się stanie prawda? - Zapytał z uśmiechem.
- Wiem. - odpowiedziałem przechodząc obok niego, co wywołało jego wyraźną wściekłość. - Więź jest za słaba.
Wyszedłem z jaskini i powoli wróciłem na swoje tereny. Tereny, na których prawie od wejścia witał mnie wkurwiony głos Pattona. Jak dobrze być w domu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!