wtorek, 5 stycznia 2016

Od Vivy - Jak tu dotarłam?

Nazywam się Viv, jestem córką Melodii. Niestety nie pamiętam dobrze mojego taty, bo gdy miałam 2 miesiące umarł on na ciężką chorobę. Długo nie mogłam się pogodzić z tą wiadomością. Pewnego dnia mój tata nie wrócił na noc do jaskini, jak to zawsze robił. Czekałyśmy na niego z mamą w naszej jaskini. Gdy zapadła noc, ja zasnęłam, a mama dalej czekała (przynajmniej tak mi się wydaje). Kiedy obudziłam się tego koszmarnego ranka, mama płakała. Zdecydowałam, że do niej pójdę, wtedy mi powiedziała. Długo płakałam, bo byłam załamana. Gdy przyszła pora na obiad, a ja wciąż płakałam. Nie potrafiłam się pogodzić z myślą, że już go nie zobaczę. 

***

Mój pierwszy dzień w nowej watasze. Byłam cały czas wściekła, nie mogłam nad sobą zapanować. Co prawda mama próbowała mnie uspokoić, ale się jej nie udało. Nie wiem czemu, ale okropnie się czułam. Przed oczami stanął mi tata, coś do mnie mówił. Czułam, że to jest obraz jego, z dnia przed śmiercią. Nie potrafiłam się ocknąć, cały czas na mnie patrzył! Musiałam wtedy usiąść, bo prawie zemdlałam, to był tata. Byłam pewna tego, że on tam stoi i ze mną rozmawia. Niestety zaraz mama mnie obudziła ze snu, i się skończyło. Zachowywałam się jak odurzona, myślałam, że on tam był. Nie mogłam się otrząsnąć, bo bardzo za nim tęskniłam. Mama cały czas pytała co się stało, niestety ja nie miałam siły ani chęci, aby jej odpowiedzieć. Co ja miałam zrobić, myślałam że on żyje i jest z nami!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!