sobota, 16 stycznia 2016

Od Kiiyuko - I wanna be a king...

UWAGA, PONIŻSZY TEKST ZAWIERA WULGARYZMY! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!

Obudziłam się w dziwnym pomieszczeniu, aż znad wypełnionym ciemnością. Dziwne było jedno... żadnych dźwięków nie usłyszałam, chociaż często w takich sytuacjach dało się je słyszeć. Byłam ułożona w pozycji leżącej, ale nie chciało mi się wstać, by zorientować się, gdzie jestem. Tam szybciej ktoś lub coś może mnie dorwać. Zauważyłam tylko parę czerwonych ślepi. Nie bałam się. Nagle zauważyłam łapę, a raczej... kość. Wstałam i zaczęłam się wycofywać, lecz zapomniałam, że jestem ograniczona ścianami i uderzyłam w taką jedną.

***

Obudziłam się. Widziałam krew wokół siebie. To musiało być obfite krwawienie... Słabo wstałam na łapy, opierając się o ścianę.
- No, dalej... chodź tu... - mamrotałam bez ładu i składu.
Coś się poruszyło. Nagle upadłam. Jakaś sylwetka do mnie podeszła. Widziałam psychopatyczny uśmiech. Prawdopodobnie wycięty. Na plecach wilka widniała katana. Przełknęłam ślinę oczekując dalszego biegu wydarzeń. Nagle zauważyłam pysk wilka, którego wolałabym nie znać... Był to ktoś, kto spierdolił moje życie... Przez niego musiałam uciec. Walczył kiedyś ze mną. Nagle wyszeptał coś, co kiedyś już usłyszałam.
- I wanna be a king... - szepnął i trzymał moje łapy stojąc nade mną. 
- Puść mnie, pojebie! - darłam się.
Właśnie za to oberwałam, kiedy byłam szczeniakiem, albowiem jako szczenięta walczyliśmy ze sobą. On chciał właśnie mnie ukąsić, a ja właśnie tak się wydarłam, po czym odepchnęłam go. On zniknął, za to pojawił się niebieski świetlik. Wstałam i dotknęłam go łapą. Obudziłam się na swoim posłaniu. To był sen, czy prawda? Czemu w takich momentach zawsze muszę się obudzić? Dalej w uszach rozlegało mi tylko...
- I wanna be a king...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!