niedziela, 3 stycznia 2016

Od Atosa - Pierwszy i wspaniały dzień

Wędrowałem i wędrowałem w poszukiwaniu Watahy Krwawego Wzgórza. Byłem już tak spragniony, że nie mogłem już dalej iść, aż zemdlałem. Kiedy się obudziłem, nade mną stałą jakaś wataha. Miałem nadzieję, że to właśnie ta, ale to była Wataha Mrocznych Bagien. Och alfa powiedział mi, że ledwo uszedłem z życiem z tego pragnienia. Postanowiłem zapytać się czy widzieli Watahę Krwawego Wzgórza.
Ich alfa odpowiedział że tak i mam szczęście bo to jedynie pięćdziesiąt kilometrów stąd. Postanowiłem wyruszyć na wyprawę białym świtem. Alfa zaproponował mi przenocowanie, więc się zgodziłem. Inne wilki zaprowadziły mnie do jaskini.

***

Nazajutrz obudziłem się białym świtem, jaki miałem zamiar. Podziękowałem alfom i innym wilkom za gościnność i wyruszyłem. Szedłem pół, a godziny z tego słońca miałem omamy, z daleka zobaczyłem jakieś wilki. Myślałem, że to znów fatamorgana i moja wyobraźnia płata mi figle. Jednak to było to, w końcu! Tyle dni tyle nocy wędrowałem i znalazłem. Szukałem alf, przypadkowego wilka. Zapytałem się jakiejś wadery gdzie są alfy, ona mi wszystko powiedziała i poszedłem. Zobaczyłem wilczycę i wilka, mieli na imię Star i Flash. Podszedłem do nich.
-Witajcie! - powiedziałem.
- Witaj przybyszu. Czego tutaj szukasz? - Zapytała Star.
- Mojej siostry.
- Siostry? Jak masz na imię?
- Jestem Atos.
W oddali była ona, moja siostra. Przybrani rodzice trochę opowiadali mi o niej. Była jak ogień: czarno-czerwona. Od razu ją poznałem i podszedłem do niej
- Siostrzyczko, to ty?
- Chyba mnie z kimś pomyliłeś, ja nie mam rodzeństwa.
- Masz. Moi przybrani rodzice mi to powiedzieli.
- Ale to jest niemożliwe, ja jestem jedynaczką.
- Safira, uwierz mi.
Niestety ona uciekła zapłakana, że nic o tym nie wiedziała. Star mówiła, że Safira nie ma innej rodziny oprócz watahy.
- Ale ja mówię prawdę!
- No dobrze, załóżmy, że ci wierzymy. Biegnij za nią, przenocujesz tu
- Dziękuję.
- Nie dziękuj, biegnij za nią.
Więc posłuchałem się Star i pobiegłem za Safirą, siedziała obok dużego drzewa, cała zapłakana. Najpierw chciała uciekać, ale poprosiłem ją, by mnie wysłuchała i tak się stało. Kiedy to wysłuchała, zaczęła wierzyć, że jesteśmy rodzeństwem, bardzo z tego powodu się ucieszyłem. Bo gdy pierwszy raz usłyszałem, że mam starszą siostrę, przyrzekłem sobie, że odnajdę ją i w końcu odnalazłem. Z Safirą rozmawialiśmy cały wieczór. Jednak byliśmy już senni i poszliśmy spać. Tak się cieszyłem, że w końcu odnalazłem siostrę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!