środa, 30 grudnia 2015

Od Safiry - C.D. Irand'a ''Czyżbym mogła się jeszcze zakochać?''


- Hej. Nie, zazwyczaj nie budzę się tak bardzo wcześnie, ale bardzo chciało mi się pić, więc wstałam. A ty gdzie się wybierasz?
- Ja? Idę polować w Dymiących Górach. Może wybierzesz się że mną? - Zapytał.
- Nie, dziękuję. To nie moja bajka, za krótko tu jestem... jeszcze ci coś zepsuję. - Odpowiedziałam.
- Nie daj się poprosić. Chodź. Nic mi nie zepsujesz, a jeśli jednak, to nie będę się gniewał. Zdarza się. - Powiedział zabawnym głosem. Więc się zgodziłam, on tak ładnie prosił. Najbardziej bałam się właśnie tego, że zrobię coś nie tak i on mnie wyśmieje. Kiedy szliśmy, zapytałam się Iranda czy miał tu swoją wielką miłość lub się w kimś kochał. Irand ze zdziwieniem zapytał się mnie:
- Czemu pytasz?
- Nieważne, nie musisz odpowiadać jeśli nie chcesz.
- Dobrze. Jeśli chcesz tak bardzo wiedzieć, to była taka jedna wadera, która mi się podobała.
- A kto to był?
- Była to Ayoko, piękna i cudna wadera. Niestety zmarła ze starości, było mi bardzo smutno. A zresztą, ty wiesz co to znaczy, przecież straciłeś ojca.
- Tak, ale proszę, nie przypominaj mi tego. - Powiedziałam smutno.
- Dobrze przepraszam - Rzekł i mnie przytulił. Bardzo się ucieszyłam z tego powodu. Ale to nie był już czas na rozmowę. Za drzewami pasły się jakieś zwierzęta. Był to nasz szczęśliwy dzień. Wtem Irand powiedział do mnie przekonywującym tonem: - Może spróbujesz zapolować? 
- No dobrze, spróbuję. Ale nie złość się jak nic nie złapię.
- Dobrze, nie martw się, nie jestem taki.
Więc zaczęłam. Skupiłam się tak bardzo jak nigdy wcześniej. I po chwili zaczęłam bardzo szybko biec, że się za mną aż kurzyło. I w końcu złapałam jelenia, prawie by mi uciekł, ale dzięki mojej szybkości udało mi się go zatrzymać. I mieliśmy co dziś zjeść. Myślałam, że mi się nie uda, ale jednak wystarczyło tylko uwierzyć w siebie. Irand był ze mnie dumny i mi pogratulował. Wtedy wilk do mnie podszedł i pocałował mnie w policzek. Było mi bardzo ciepło na sercu, aż się zawstydziłam. W końcu wiedziałam co to jest miłość. Potem, gdy wracaliśmy, Irand chciał mi coś powiedzieć, jednak przeszkodzili mu w tym koledzy. Pożegnał się wtedy ze mną, pocałował mnie w policzek i pobiegł. Co on chciał mi wtedy powiedzieć? Co to mogło być?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!